_
Cześć, to ja Kacperek Putkowski. Urodziłem się 25 stycznia 2010 roku w Warszawie. Moją stronę stara się prowadzić moja mama, która kocha mnie nad życie. Szepcze mi teraz do uszka, że niestety nie potrafi przelewać swoich myśli na "papier" w tak ładny sposób w jaki chciałaby i w jaki dyktuje jej serce. Będzie się jednak starała robić to jak najlepiej:)
Cześć, to ja Kacperek Putkowski. Urodziłem się 25 stycznia 2010 roku w Warszawie. Moją stronę stara się prowadzić moja mama, która kocha mnie nad życie. Szepcze mi teraz do uszka, że niestety nie potrafi przelewać swoich myśli na "papier" w tak ładny sposób w jaki chciałaby i w jaki dyktuje jej serce. Będzie się jednak starała robić to jak najlepiej:)
Wiem od mamy, że byłem wyczekiwanym dzieckiem. W brzuszku było mi dobrze, ponieważ nie dokuczałem mamie przez całą ciążę i urodziłem się jako bardzo radosny chłopczyk.
Dopiero po porodzie okazało się, że nie jestem zdrowy, okazało się, że mam Zespół Downa i związane z tym choroby. Dla rodziców był to szok, czuli ogromny ból i strach. Serca rodziców rozpadły się na 1000 kawałków.... Mama czasami myśli sobie, że nigdy nie będzie dobrze....
Oczywiście rodzice pokochali mnie od pierwszej chwili, a miłość do mnie z każdym dniem jest coraz większa. Moją mamę to przeraża :) Często zadaje sobie pytanie: "Czy można kochać jeszcze bardziej?" A jednak można :) Ta właśnie niewyobrażalna miłość pozwala rodzicom każdego dnia budzić się z wiarą, że będę w przyszłości szczęśliwy i samodzielny. Bardzo starają się znaleźć "złoty środek" wybierając ilość i jakość rehabilitacji. Mama ciągle martwi się, że coś zrobi źle, albo za mało, albo za dużo... Tata mówi, że mama przesadza :)
A ja? jak narazie nic nie mówię tylko: uśmiecham się jak jest mi dobrze, płaczę jak jestem głodny, albo chce mi się spać, krzyczę jak mi się coś nie podoba i marudzę jak się nudzę.
Bardzo lubię pływać, jestem wtedy przeszczęśliwy, lubię moje zwierzaki (psa i kota), lubię jak coś się dzieje: jak chodzę na spacery, na place zabaw, do restauracji, do dziadków. Bardzo lubię podróże, jak narazie byłem nad morzem, na mazurach i w Turcji. Jak będę mówił to opowiem gdzie podobało mi się najbardziej :)
Mam już 22 miesiące, moje pierwsze wypowiedziane słowo to "mniam", bo ja bardzo lubie jeść, ale nie jestem grubaskiem :).
Jak mi się chce to naśladuję: krowę świnkę i pieska. Ogólnie komunikuję się używając sylab: "a" i "e"
Niedługo kończę 2 latka i ruchowo niewiele sie dzieje. To znaczy pełzam i od kilku dni przemieszczam się podskakując na tyłku, co budzi u rodziców wielką radość. Niestety rodzice też martwią się o mnie bardzo. Mamie jest przykro, że ja tak bardzo jestem ciekawy świata i nie mogę dojść do interesujących mnie rzeczy na własnych, jeszcze słabiutkich, nóżkach.
Rodzice chcieliby na łamach tej strony z serca podziękować: rodzinie, wszystkim przyjaciołom, znajomym i ludziom o wielkim sercu za wsparcie, bez którego ciężko byłoby żyć i wierzyć w lepsze jutro.
Dopiero po porodzie okazało się, że nie jestem zdrowy, okazało się, że mam Zespół Downa i związane z tym choroby. Dla rodziców był to szok, czuli ogromny ból i strach. Serca rodziców rozpadły się na 1000 kawałków.... Mama czasami myśli sobie, że nigdy nie będzie dobrze....
Oczywiście rodzice pokochali mnie od pierwszej chwili, a miłość do mnie z każdym dniem jest coraz większa. Moją mamę to przeraża :) Często zadaje sobie pytanie: "Czy można kochać jeszcze bardziej?" A jednak można :) Ta właśnie niewyobrażalna miłość pozwala rodzicom każdego dnia budzić się z wiarą, że będę w przyszłości szczęśliwy i samodzielny. Bardzo starają się znaleźć "złoty środek" wybierając ilość i jakość rehabilitacji. Mama ciągle martwi się, że coś zrobi źle, albo za mało, albo za dużo... Tata mówi, że mama przesadza :)
A ja? jak narazie nic nie mówię tylko: uśmiecham się jak jest mi dobrze, płaczę jak jestem głodny, albo chce mi się spać, krzyczę jak mi się coś nie podoba i marudzę jak się nudzę.
Bardzo lubię pływać, jestem wtedy przeszczęśliwy, lubię moje zwierzaki (psa i kota), lubię jak coś się dzieje: jak chodzę na spacery, na place zabaw, do restauracji, do dziadków. Bardzo lubię podróże, jak narazie byłem nad morzem, na mazurach i w Turcji. Jak będę mówił to opowiem gdzie podobało mi się najbardziej :)
Mam już 22 miesiące, moje pierwsze wypowiedziane słowo to "mniam", bo ja bardzo lubie jeść, ale nie jestem grubaskiem :).
Jak mi się chce to naśladuję: krowę świnkę i pieska. Ogólnie komunikuję się używając sylab: "a" i "e"
Niedługo kończę 2 latka i ruchowo niewiele sie dzieje. To znaczy pełzam i od kilku dni przemieszczam się podskakując na tyłku, co budzi u rodziców wielką radość. Niestety rodzice też martwią się o mnie bardzo. Mamie jest przykro, że ja tak bardzo jestem ciekawy świata i nie mogę dojść do interesujących mnie rzeczy na własnych, jeszcze słabiutkich, nóżkach.
Rodzice chcieliby na łamach tej strony z serca podziękować: rodzinie, wszystkim przyjaciołom, znajomym i ludziom o wielkim sercu za wsparcie, bez którego ciężko byłoby żyć i wierzyć w lepsze jutro.
Dziękuję oczywiście mojemu ciotecznemu rodzeństwu za to, że mnie odwiedzacie i bawicie się ze mną :) Kocham Was!!! :)
Wymiana linków
Pojawił się Mały Skarb w naszej rodzinie - MAJA :)
15 listopada 2012 urodziła się Maja. Kacperek ma nareszcie siostrzyczkę :).
Bardzo bałam się jak to będzie; jak Kacper zareaguje na pojawienia się Malucha. Na szczęście jest bardzo dobrze. Jak rano się budzi to woła: "Maja", a do tej pory wołał "mama". Wychodzi z łóżeczka i biegnie żeby pocałować siostrzyczkę. Aż mi serce rośnie :).
Są oczywiście i takie chwile kiedy Kacper ściąga jej skarpetki, za mocno przytula, sprawdza czy Maja ma zęby i czy włosy są prawdziwe :).
15 listopada 2012 urodziła się Maja. Kacperek ma nareszcie siostrzyczkę :).
Bardzo bałam się jak to będzie; jak Kacper zareaguje na pojawienia się Malucha. Na szczęście jest bardzo dobrze. Jak rano się budzi to woła: "Maja", a do tej pory wołał "mama". Wychodzi z łóżeczka i biegnie żeby pocałować siostrzyczkę. Aż mi serce rośnie :).
Są oczywiście i takie chwile kiedy Kacper ściąga jej skarpetki, za mocno przytula, sprawdza czy Maja ma zęby i czy włosy są prawdziwe :).
Kliknij tutaj, aby edytować.
Dzieciaki rosną i rosną :) Na zdjęciach poniżej Kacperek ma 3 lata i 9 miesięcy a Majcia 11miesięcy. Dzieciaki zaczynają się już bawić razem. Śmieją się i płaczą razem. Są chwile kiedy myślę sobie jakby to było gdyby tych dwóch szkrabów z nami nie było. I wiecie co? Na pewno byłoby nudno :) KOCHAM WAS!!!